Siedmiolatek wypadł z balkonu

Tragicznemu wypadkowi uległ siedmioletni chłopiec. Znajdujące się pod opieką babci dziecko wypadło z balkonu z pierwszego piętra. Do wypadku doszło w Chodowie w pow. Kolskim wieczorem we wtorek 28 lipca. Siedmiolatek został przewieziony do szpitala w Koninie.

Jak doszło do tragedii?

O szczegółach wypadku poinformowała sierż. szt. Weronika Czyżewska, oficer prasowy kolskiej policji. Do wypadku doszło około godziny 18.30, kiedy to opiekująca się dzieckiem babcia znajdowała się w innym pomieszczeniem. Dziecko wypadło z balkonu pierwszego piętra bloku w Chodowie. Badanie wykazało, że babcia była trzeźwa, a policja podjęła kroki w celu wyjaśnienia sprawy wypadku pod kątem nieumyślnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jest to standardowa procedura obecna w przypadku badania tego typu wypadków.

Jaki jest stan chłopca?

Według doniesień mediów, siedmioletni chłopiec spadł z balkonu z wysokości pierwszego piętra. Na miejsce zdarzenia natychmiast wezwano pogotowie. Co istotne, w momencie przyjazdu karetki chłopiec był przytomny. Ratownicy medyczni podjęli decyzję o przewiezieniu siedmiolatka do szpitala. Obecnie nie wiadomo, jaki jest stan jego obrażeń. To, że chłopiec był przytomny podczas interwencji służb medycznych, nie oznacza, że nie mogło dojść do jakichś urazów nie tylko zewnętrznych, ale i wewnętrznych .

Chwila nieuwagi

Wypadek do którego doszło w Chodowie (pow. Kolski, woj. wielkopolskie) jest jednym z wielu przykładów tego, że podczas opieki nad dziećmi – zwłaszcza kilkuletnimi – koniecznie należy zachować stałą czujność i pełną uwagę. W przypadku nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu policja wykonuje czynności w kierunku art. 160 kodeksu karnego. Artykuł ten traktuje o takich właśnie sytuacjach. Babcia chłopca za brak należytej opieki może ponieść karę grzywny albo karę roku pozbawienia wolności.