Ulica Barańczaka na Jeżycach, choć zbudowana niemal trzy lata temu, wciąż nie została formalnie uznana za część miejskiej infrastruktury Poznania. To zaskakująca sytuacja w tak centralnym punkcie miasta, szczególnie że codzienne życie okolicznych mieszkańców jest przez to poważnie utrudnione. Wielomiesięczne monitowanie sprawy przez Radę Osiedla pozostaje bez efektu, a urzędowe deklaracje nie przekładają się na realne postępy. W ostatnich komunikatach Zarządu Dróg Miejskich próżno już szukać nawet przybliżonych terminów rozwiązania problemu.
Ulica bez właściciela – skutki dla społeczności
Fizycznie ulica istnieje i jest intensywnie użytkowana, jednak w dokumentach wciąż nie figuruje jako droga miejska. Blokuje to zarówno bieżące utrzymanie, jak i egzekwowanie odpowiedzialności wobec inwestora. Z powodu niekompletnej dokumentacji oraz niewyjaśnionych usterek nie można zakończyć procedur odbiorowych. To oznacza brak miejskiego nadzoru, a także brak możliwości nałożenia kar na wykonawcę inwestycji. W praktyce mieszkańcy muszą radzić sobie bez oświetlenia i regularnego odśnieżania, co w sezonie zimowym prowadzi do wielu zagrożeń. Mimo świadomości problemu, przedstawiciele urzędu nie informują o konkretnych działaniach, a kwestia odpowiedzialności nie została jasno wskazana.
Proceduralny impas – gdzie szukać rozwiązania?
Przeciągające się formalności oraz rozbieżności w dokumentacji sprawiają, że ulica Barańczaka utknęła w urzędniczym impasie. Sprawa nie dotyczy już wyłącznie przepisów – realne skutki odczuwają mieszkańcy, którzy nie mogą liczyć ani na właściwe warunki bezpieczeństwa, ani na szybkie interwencje służb miejskich. Jeżyce, uznawane za jedną z bardziej reprezentacyjnych i dynamicznych dzielnic Poznania, mierzą się z problemem, który upodabnia tę część miasta do zaniedbanych peryferii. Wątpliwości budzi nie tylko brak finalizacji procedur, ale także brak jasnych deklaracji co do odpowiedzialności po stronie władz miasta i inwestora.
Oczekiwanie na konkret – co dalej z ulicą Barańczaka?
Sprawa wymaga pilnych decyzji i jasno określonego harmonogramu działań. Mieszkańcy podkreślają, że codzienne użytkowanie niezaopiekowanej ulicy naraża ich na ryzyko, na które nie powinni być wystawieni przez zaniedbania proceduralne. Zamiast kolejnych deklaracji, potrzebne są działania: szybkie zakończenie spraw formalnych, rozliczenie inwestora z niedociągnięć i rozpoczęcie bieżącego utrzymania ulicy. To, co obecnie wydaje się patową sytuacją biurokratyczną, musi zostać przełamane dla dobra lokalnej społeczności. Przedłużający się brak decyzji pogarsza jakość życia na Jeżycach i podważa zaufanie do miejskich instytucji.
Jak przywrócić normalność? Wnioski dla miasta i mieszkańców
Przypadek ulicy Barańczaka to nie tylko problem administracyjny, ale przede wszystkim wyzwanie dla władz miasta, by potraktowały infrastrukturę lokalną priorytetowo. Jeżyce zasługują na standardy obowiązujące w centrum Poznania – z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i sprawność komunikacyjną. Kluczowe jest, by wszyscy zaangażowani – urzędnicy, inwestorzy i przedstawiciele Rady Osiedla – niezwłocznie współpracowali na rzecz rozwiązania sytuacji. Dopóki ulica nie zostanie formalnie przejęta, mieszkańcy nie mogą czuć się bezpiecznie. To moment, by miasto udowodniło, że dobro mieszkańców nie jest tylko hasłem, lecz codzienną praktyką.
Źródło: facebook.com/RadaOsiedlaJezyce
