Od miesiąca ulica Ratajczaka pozostaje zamknięta, a lokalna społeczność coraz bardziej zaniepokojona obserwuje brak postępu w pracach remontowych. Po wstępnym etapie usunięcia nawierzchni i wycinki drzew, dalsze działania wydają się utknąć w miejscu. Metalowe ogrodzenia, które miały zapewniać bezpieczeństwo, często się przewracają, co stwarza dodatkowe zagrożenie. Tymczasem przedsiębiorcy z okolicy odczuwają spadek liczby klientów, co negatywnie wpływa na ich działalność.
Wzorce z przeszłości
Podobne problemy były zauważalne w innych częściach miasta w ramach Programu Centrum. Rada Osiedla była świadoma tych trudności i wielokrotnie apelowała o uwzględnienie potrzeb mieszkańców w procesie realizacji inwestycji, jednak ich postulaty nie zostały uwzględnione. Mimo wcześniejszych doświadczeń, miasto nie wprowadziło koniecznych zmian, by uniknąć obecnych komplikacji.
Brak realnych rezultatów spotkań
Zarząd Osiedla Stare Miasto zorganizował spotkania z przedstawicielami miasta oraz Poznańskich Inwestycji Miejskich, aby omówić postępy prac. Mieszkańcy byli zapewniani, że inwestycja będzie prowadzone wzorcowo, jednak rzeczywistość pokazała inaczej. Zastępca Prezydenta Miasta, Marcin Golek, który ma doświadczenie w PIM, obiecywał poprawę organizacji, jednak mieszkańcy wciąż nie dostrzegają obiecanych zmian.
Problemy komunikacyjne
Zamknięcie ulicy Ratajczaka dla ruchu kołowego ma być decyzją trwałą, co powoduje znaczne korki na sąsiednich ulicach. Sytuację dodatkowo pogarsza trwający jarmark na pl. Wolności, który przyciąga wielu odwiedzających. Ostrzeżenia mieszkańców o możliwych konsekwencjach zostały zignorowane przez władze, co teraz odbija się negatywnie na codziennym życiu miasta.
Podsumowując, narastająca frustracja lokalnej społeczności jest wynikiem niezrealizowanych obietnic i braku konkretnych działań. Konieczne są pilne interwencje ze strony władz miasta, zanim sytuacja wpłynie negatywnie na mieszkańców i przedsiębiorców w sposób nieodwracalny.
Źródło: facebook.com/rada.osiedla.stare.miasto
