Termy Maltańskie zdecydowały się na uruchomienie kasy dla osób zaszczepionych. Takie podejście można określić odpowiedzią na rządowe wytyczne. Niemniej jednak pojawiły się głosy krytyki. Głosy, które mają swoje uzasadnienie, aczkolwiek pretensje nie są adresowane we właściwym kierunku.
Jak przedstawiają się realia?
Przede wszystkim należy odnieść się do rządowych wytycznych – obecnie maksymalne obłożenie to 50% miejsc. Trzeba jednak pamiętać o tym, że jest jedna furtka – do limitu nie wliczają się osoby zaszczepione. Zdecydowano się z tego skorzystać i jest to coś, za co trudno mieć pretensje (w biznesie najważniejsza jest jak największa liczba klientów).
Mimo to pojawiły się oskarżenia, zgodnie z którymi dochodzi do segregacji obywateli. Można również usłyszeć o tym, że osoby niezaszczepione czekają na swoją kolej bardzo długo. Jakby tego było mało, nie możemy wykluczyć, że uruchomienie kasy dla zaszczepionych spowoduje utratę części klientów.
Przyszłość jest niewiadomą, ale jedno wydaje się jasne – będzie się działo.