Są zdecydowanie największymi blokowiskami w Poznaniu. Zostały wybudowane z tak zwanej wielkiej płyty, czyli materiału, którego trwałość była szacowana na nie więcej niż około 50–60 lat. Rataje, Piątkowo i Winogrady – bo o nich mowa – wedle tych szacunków powinny więc niebawem „stracić swoją ważność”. Czy grozi im wyburzenie? Jaki jest ich stan?
Od budowy osiedla mija 50 lat
W tym roku mija 50 lat, odkąd budowa osiedla Piastowskiego na Ratajach się rozpoczęła. Co ciekawe, właśnie tyle lat miały wytrzymać betonowe płyty, z których wybudowano bloki. Mieszkańcy – a jest ich ponad 17 tysięcy – z pewnością nie przyjęliby wiadomości o konieczności wyburzenia bloków z entuzjazmem. Jednak, jak twierdzi Paweł Łukaszewski z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta Poznania, mieszkańcy osiedla Piastowskiego czy Kosmonautów mogą spać spokojnie – nie stwierdzono mankamentów w blokach budowanych z „wielkiej płyty”.
Nie są to budynki bez żadnych wad
Jak twierdzi Łukaszewski, budynki wybudowane za pomocą „wielkiej płyty” wypadają o wiele lepiej niż wiele innych rodzajów obiektów. I chociaż nie odnaleziono mankamentów, które sprawiłyby, że wyburzenie bloków lub natychmiastowy remont byłyby konieczne, to budynki te nie są bez wad. Po pierwsze, brak im energooszczędności. Poza tym mieszkania w tych blokach są ciasne i charakteryzują się kiepską cyrkulacją powietrza. Nie można im jednak zarzucić braku trwałości. Dowodem na to jest sytuacja, jaka miała miejsce w Rumunii w latach 70. Miało miejsce wtedy trzęsienie ziemi, które spowodowało ogromne zniszczenia. Około 30 tysięcy budynków runęło, jednak budowle z „wielkiej płyty”… przetrwały.
Studenci są zadowoleni
Studenci mieszkający na osiedlu Piastowskim (jest to pierwsze poznańskie blokowisko) z reguły chwalą sobie życie w blokach. Jak mówią, są one w zupełności wystarczające jeżeli chodzi o studenckie potrzeby. Dodają też, że dużą zaletą osiedla jest to, iż jest ono spokojne.